Oczywista zagadka
Światło księżyca błyszczy pośród drzew
A sam blask podkreśla jej cudowny śpiew
Małe radości nas otaczają
Troski codzienności w harmonii znikają
Bo tylko ona sprawić to może
Że chcesz się budzić w dobrym humorze
Z nikim się już nie ścigać
Z nikim się nie spierać
Tylko dbać o nią i tylko ją wspierać
Myślę że ja potrzebuję ją bardziej niż ona mnie
Choć od tysiącleci ona bezustannie mknie
Pędzi ku równowadze nieustannie szybuje
Zachować spokój ciągle próbuje
Gdy patrzę na jej zróżnicowane oblicza
Żałuję tylko że czas który ona odlicza
Już się nie wróci, że mogę nie zdążyć
By ją swą sprawczością obciążyć
By móc patrzeć jak rośnie zasadzone
Jak się potem przeistacza ośmielone
Jak w końcu daje plon
I trwa tak od zawsze jak majestatyczny tron
Piękna przyroda.