Krawędzie skrajności
W łeb biorą formalności
Generuje się czysta energia
Absorbuje ją synergia
I wprost na mnie ją kieruje
A ja już odpowiednio ją kształtuje
Bo kiedy nawet czas strajkuje
Nic więcej już nie oczekuję
A świat nikogo nie oszczędza
Od dziś co dzień będą święta
Życie bez planów
Emocje pojawią się znów
Spontaniczność się odrodzi
Nikt już temu nie przeszkodzi
Sekundy na wagę złota
Stracić jedną to głupota
Minuty bezcenne
Przyciągają tą energię
I tylko ty decydujesz
Czy w sercu ją poczujesz
Czy zaczniesz żyć
Czy też marzenia trzeba będzie skryć
