* (ciężki zrobił się świat...)
ciężki zrobił się świat
na bladozielonym niebie
żółta bilardowa kula słońca
nad anatomią drzew
ciężko zwisa
w wilgotnych chłodnych wnętrzach
przydrożnych jaskiń
eksplodują świeże i stare sekrety
mężczyzna nocy
i kobieta zmierzchu w samych rajstopach
wyuczeni w handlu
sprzedają blaszane wzruszenia
i zepsute owoce
pełno głodnych psów
ociera się o ściany
zamkniętych kasyn i kościołów
w kosmykach słońca
przewrotnie
odchodzą narodziny
zakwitają śmierci
dwa ciała, incognito
uprawiają seks
na billboardzie
mężczyzna z papugą na ramieniu
kobieta w rewiowym kapeluszu
rozdają kolorowe dyplomy
w zamian za dusze
miss października
spiczastym tipsem
wydłubuje drzazgę poniżej piersi
na rynku
współcześni bohaterowie
tłusty klaun z pomponem
zamiast twarzy
naprzeciw, Anonimowy
zanurzony jak Chrystus, po pachy
w krzyżu
na zapadniętej ławce
romantyczny podaje ukochanej
na muszli dłoni
perłę
odciętą głowę anioła – srebrną siekierą
przewrotny zrobił się świat
mniej narodzin
a coraz więcej postaci
mniej uczestników
a coraz więcej instytucji