Na rocznicę ślubu (26.)
Ten wiersz napisałam w rok po srebrnych godach.
Listopadowy deszczyk gra,
a w bzów alejce – ty i ja.
Ty mnie uśmiechem raczysz wciąż,
a ja szczęśliwa, żeś mój mąż.
I kiedy patrzę czasem wstecz,
jedna mnie tylko dziwi rzecz:
ty się nie zmieniasz; wciąż ten sam,
a ja już stara, zmarszczki mam...
Co dnia przed lustrem widzę, że
czas zrobił swoje (wszak wciąż mknie)...
tylko przy tobie w miejscu stał,
jakby się ciebie starzeć bał.
Listopadowy wietrzyk gra,
a w bzów alejce – ty i ja.
Ty mnie za rękę trzymasz wciąż,
a ja szczęśliwa, żeś mój mąż.
Gliwice 15.11.2012 r.