Herezja
niż ktokolwiek przedtem.
Nasz statek był srebrnym pociskiem,
w bezwładzie próżni.
Mijaliśmy światy,
aż dotarliśmy do samego końca.
Zobaczyliśmy boga,
choć nie wiedzieliśmy,
czyj był
i kto wyznawał w niego wiarę.
W nią.
w nie
w nich.
Ten bóg był z mięsa i skóry.
Nie spodziewaliśmy się tego,
lecz nie wyglądał jak człowiek,
jak wilk,
jak jagnię,
jak demon.
Miał skórę ciemniejszą niż nocne niebo,
ciemniejszą niż czerń,
niż Vantablack.
Raziła swoją jasnością,
niczym gwiazda,
płomień,
supernova.
Był olbrzymi,
z łatwością przeszedłby przez igielne ucho.
przez szparę między światami,
przez samą ciszę.
Nie mogliśmy go objąć wzrokiem,
a nasze komputery pokładowe,
kompletnie oszalały,
zupełnie jak my.
Straciliśmy rozum,
patrząc w jego oczy.