Gienia od wypatrywania nekrologów... sąsiadka mojej mamy
wyższość tych kartonów nad innymi polega na tym
że żyją bardzo długo w końcu tylko buty są dla ludzi
a reszta to niepotrzebne pustki
może dlatego zbierała i układała w nich niezapomnienie
swoich bliskich i dalekich nieswoich
szare kolorowe czarne i białe od zewnątrz
wewnątrz poukładane metryki życia i śmierci
klepsydry te wydrukowane z ozdobnikami
i takie zwykłe pisane odręcznie od serca
z zapachem gotowanej kapusty na bigos dla biesiadników
mijały lata
pierwsze pudełko drugie pudełko dziesiąte
dwieście trzysta klepsydr dużo bo dużo ludzi wokół umierało
i wciąż umiera takich samych jak ona
a jej nekrolog nie myślała
powiadała że to nie jej sprawą będzie
po jakich właściwie butach były pudełka
po wygodnych kupionych na wyprzedażach po eleganckich
takich nawet z salamandry trzymam a jak
pamiętam mój pierwszy bal mówiła i odpływała w myślach
po za małych i za wąskich po takich do stania w kolejce
i do biegania po mieście
po takich co kurczą się od słońca i pecznieją od wilgoci
takie co człapią po deszczu i skrzypią z gorąca
po butach z charakterem po prostu po butach
a buty po ludziach tych od nekrologów
w jesieni na drzwiach przeczytałam Eugenia L z domu...