Maj to miesiąc wesela
A po ślubie wesele
I jak to często bywa
Ona była szczęśliwa.
Plotkowały kumochy,
Że brzuch ma wzdęty trochę,
Lecz ona nic nie słyszała,
Bo go kochała.
Maj to miesiąc wesela.
Tańczy i śpiewa szczęścia kapela.
A on ją wziął za żonę,
Bo to już ustalone,
Że ślub jest w dobrych rodzinach,
Gdy wpadkę zaliczy dziewczyna.
On szepnął jej tylko: Bądź dzielną
I upił się wódką weselną.
Czy był szczęśliwy, czy nie -
Nie mam pojęcia. Kto wie?
Maj to miesiąc wesela.
Tańczy i śpiewa szczęścia kapela.
A potem akt drugi tej dramy:
On będzie nocował u mamy,
Bo w domu mały syn - Maciek
Nie da wysypiać się tacie.
Aż wreszcie powie swej żonie:
Kochanie, to chyba koniec.
Ty jesteś dzielna niewiasta,
Mnie sytuacja przerasta.
Cóż, takie chwile bywają...
Lecz to nie będzie już w maju.
Ale to będzie mniej więcej
Za pięć do siedmiu miesięcy,
Zaś dzisiaj wszyscy by chcieli
Się bawić, tańczyć, weselić.
Więc stańmy w radosnym kole,
Wypijmy, co jest na stole:
Wódkę, czy może szampana
I tańczmy, tańczmy do rana,
Bo maj to miesiąc wesela.
Tańczy i śpiewa szczęścia kapela.