Fale
tafla jeziora sennie się skrzyła
wejdź proszę rozgość się
rybaka odpowiedź broda skryła
uwolnił się nagle wiatr okrutny
co przyniósł fale monstrualne
zalały smutną bladą twarz
i jej marzenia absurdalne
kiedy już brakło w piersiach tchu
i sił w wyciągniętej ręce
krzyknęła w ostatniej chwili
Któryś Jest - ratuj w tej męce
poczuła mocny uścisk dłoni
i biegnąc już po wodzie
szeptała - bądź proszę Przyjacielu
już zawsze ze mną w Drodze