Dookoławojtki
Wziąć sandały, czy też nie?
Chyba przejaśniło się,
Więc sandały wkładam i
Już otwieram domu drzwi -
Pada deszcz i wieje wiatr.
Ja się cofam rad-nierad,
Wkładam kurtkę i kalosze,
Patrzę w okno: Proszę, proszę!
Deszcz już minął, no a za to
Mamy lato, piękne lato,
Bo to lipiec bądź co bądź.
Trzeba coś lżejszego wziąć.
Migiem się przebieram, a
Znów zagwozdkę człowiek ma:
i tak w kółko:
Wziąć sandały, czy też nie?...
Chociaż forsy braknie nieraz
I ze zdrowiem bywa źle;
W bucie jakiś gwóźdź uwiera,
A na władzę wyć się chce,
Że tam złodziej na idiocie,
A pomysłu na kraj brak.
Lecz ja chodzę po Sopocie
I wesoło śpiewam tak:
i tak w kółko:
Chociaż forsy braknie nieraz...
Kiedy tylko rano wstałem,
To w ogrodzie swym ujrzałem
Na rabatce kreci kopiec,
Zatem, by kretowi dopiec
Przekopałem grządkę, a
Zaraz następnego dnia:
i tak w kółko:
Kiedy tylko rano wstałem...
.