Gorycz przebudzenia
słońce się skryło w granacie nocy
lekko wirując w tanecznym pląsie
sen moje zmysły chce zauroczyć
Wkrada się chyłkiem pod rzęs zasłonę
czuję jak ciążą mi już powieki
odpływam łodzią w bezkresną podróż
tam gdzie poeci piszą sonety
Widzę obrazy pełne kolorów
płótna na których malują słowem
dotykam dłońmi ulotne wersy
myśli szalone kłębią się w głowie
Fale snu lekko kołyszą łodzią
wiatr mi rozwiewa kosmyki włosów
wolno dryfując w sennych marzeniach
na wiersz przecudny znajduję sposób
Pióro na kartce piruet kręci
wyczarowując słowo po słowie
i gdy szeroko oczy otwieram
wena zniknęła ...
znów pustka w głowie