Siedem (nie naście) mgnień wiosny w akrostychu
I zachwyciła swoim urokiem
E terycznością nęciła zmysły
R adość sprawiając swoim widokiem
W szystko wokoło nagle ożyło
S erca coś szybciej niż zwykle biją
Z ieleń zajęła miejsce szarości
E uforia budzi do życia miłość
* * * * *
D ługo już czekam na ciebie wiosno
R ok cały minął a ciebie nie ma
U chylam bramy swojego serca
G łośne wołanie w szepty zamieniam
I kiedy przyjdziesz wiem co się stanie
E ros wykona swoje zadanie
* * * * *
T yle kolorów ma twoja suknia
R óże ich nawet tylu nie mają
Z azdrości tobie ich nawet tęcza
E sy floresy na niej pląsają
C udnie wyglądasz o Pani Wiosno
I cieszysz oczy swoim widokiem
E ch każdy chciałby dotknąć cię wzrokiem
* * * * *
C zemu przemawiasz dziś do mnie deszczem
Z a oknem szarość przysłania zieleń
W iosenny wietrzyk nie chce już spiewać
A ja poznaję jedno z twych wcieleń
R adość i szczęście nie chcą wyjść z kąta
T ęsknota do mnie wyciąga rękę
E denu bramy dzisiaj zamknięte
* * * * *
P rzy piątym mgnieniu mam pewien problem
I właśnie teraz zaczną się schody
Ą jest nie lada wielkim wyzwaniem
T a wiosna lubi stawiać przeszkody
E nty raz rzuca pod nogi kłody
* * * * *
S ennym marzeniem wiosna otula
Z za okna słońce zerka ciekawe
Ó sma godzina właśnie wybiła
S rebrne kropelki błyszczą na trawie
T ylko mnie nie budź nim sen nie minie
E cho powtarza wciąż twoje imię
* * * * *
S zukałam ciebie wśród polnych kwiatów
I czułam jakby serce mi rosło
Ó smy cud świata ma twoje imię
D la ciebie wiersze i pieśni wiosno
M iłości ciepłem we mnie wibrujesz
E chokardiogram chyba zwariuje