Na głodzie
Budzę się rano znów na głodzie,
nigdy się haju nie ulęknę,
kolejną działkę biorę co dzień.
Nie lubię życia od niechcenia.
Choć ono takie jest niezdrowe,
ja na nie wielki mam apetyt,
ten nałóg niszczy mi wątrobę.
Niech nikt nie mówi o odwyku
albo, że mogę przedawkować.
Kiedy mi życie tętni w żyłach,
tak wiele jestem znieść gotowa.
Gdy biorę rano zastrzyk z życia,
jestem jak nowo narodzona.
Uzależniłam się i pragnę
być w jego sercu i ramionach.
Mam tu pytanie do Dealera:
- dam sobie w żyłę, ale potem
dlaczego zawsze muszę płacić
słone rachunki za odloty?