EPITAFIUM DLA WIERSZA
nigdy nie czytany –
chłodne litery układają się w rymy
jakby to była muzyka ciszy
co wciąż szuka dźwięku
wiersz stoi na granicy istnienia
niebo zawieszone jak pusty refren
zapomniany, choć jeszcze żyje w kartce
co nigdy nie została pomięta
nie ma kosza
nie ma śmierci, tylko czekanie –
wersy jak korzenie próbują wgryźć się w sens
ale ziemia jest sucha, a deszcz nie pada
zgasły strofy są jak kwiaty
przy nagrobku nieistniejącej przeszłości
a przecinek stał się już kamieniem
który zamyka ostatnie oddechy poety
ale czy wiersz może umrzeć
jeśli nigdy nie był napisany do końca?
może jest tylko snem
który nie zdołał przebudzić się w słowach
epitafium bez nazwiska
bo każdy wiersz żyje tam
gdzie papier nie sięga