Stara Warszawa
Na Powiślu można darmo dostać w mordę
Przechodząc przez ulicę zbyt swobodnie
Można nieprzyjemną zaliczyć przygodę
Tu gniewny sąsiad sąsiadowi wrogiem
Człowiek na człowieka patrzy wilkiem
Lepiej wracać do domu przed zmrokiem
Albo pod murem skradać się chyłkiem
"Kup pan cegłę" - znienacka ci ktoś powie
Módl się byś cegłą tą nie dostał po głowie
Nie zapuszczaj się w ciemne podwórka
Bo intruza dosięgnąć może gazrurka
Nocą panny zbyt swawolnie ubrane
Oferują swe towarzystwo szemrane
Zanim alfons się z klientem rozliczy
Następnych już gości wabią na ulicy
Na Powiślu śmierdzi kapustą i śledziem
Rzadko jedzą wykwintniej mieszkańcy
Bo tu nędza na oklep jedzie na biedzie
Tu z tyfusem pod rękę gruźlica tańczy
Ale życie zwyczajne zwyczajnie się toczy
Jest miejsce na miłość na radość i tańce
Jak wszędzie zakochani patrzą sobie w oczy
Na ulicach Browarnej Zajęczej i Tamce