Pobojowisko
Ileż to zbrodni dla wyższej sprawy?
Ileż te sprawy spłodziły nam wdów?
Iluż, by stanąć na szczycie sławy,
wyparło się tak łatwo własnych słów?
Wmawiano, że to w imieniu Boga,
burząc nam domy ze wsi oraz miast.
Bo za proroków - my demagogów
braliśmy wierząc w te ich sterty kłamstw.
Ściągaliśmy po nich mnóstwo wraków,
by po pożogach pola dały plon?
Ile mieliśmy fałszywych znaków,
wciąż dokarmiając żołnierzem wrony?
Czy kogoś brzydzi gwiazda Dawida?
Czy odwykliśmy już od gilotyn?
Może, by pokój było wciąż widać,
należy przestać szukać w ludziach win?
Pełno przez piasek ciał zagrzebanych,
chociaż świat potem zmienił nagle kurs.
Jaki sens bitew dla wydumanych
praw i poglądów? Przecież to stek głupstw.
Mieszkamy w miastach, jakby złoconych,
gdy jeszcze pełno w okół trupich jam!
Czym mam być niby tak przerażony,
by bić się stale? Człek chce zostać sam?
Witold Tylkowski