Progi skrajności
Wybudzony ze snu w nocy
płonie nagły gniew sumienia.
Strzygą mi na klatę wskoczy,
w mordę da choć od niechcenia.
I choć zlecę na podłogę,
by obudzić śpiący rozum,
serce bije mu na trwogę,
sennych nie chcąc dźwigać godzin.
Czołgam się więc pod kran zimny,
by ostudzić zryw emocji.
Jednak sen mój plan miał inny:
przejść kolejny próg skrajności.
Witold Tylkowski
https://i.pinimg.com/originals/e6/17/35/e61735570414b2f8c69c2fd34e9a3325.png