* (idę ulicą, która idzie obok mnie...)
idę ulicą, która idzie obok mnie
dziecko je batonik
autobus odjeżdża z przystanku
pies sika na chodnik
dziewczyny z gołymi brzuchami chichrają
ich brzuchy przypominają morskie fale
uderzają o brzegi
człowiek na rogu Nowowiejskiej
zatrzymał się, patrzy w niebo
jakby tam coś
go zainteresowało
popatrzyło w niego
i się zauważyli
samochód stoi w korku
dziecko żuje batonik, ogląda pustą po nim rękę
jakby nigdy go w niej nie było
samochód stoi w korku
miasto stoi
obok mnie, w tym człowieku
obok
wszystko rozpada się
jest tylko impuls
na złączu spojrzeń, umysłów
człowiek z zadartą głową patrzy
i tam ktoś patrzy
źrenice wpływają w siebie
jest tylko ten moment, punkt
synapsa
a wszystko
dookoła niego
dziewczyny
dziecko
samochód
zjedzony batonik
ręka którą się opuszcza
pies dla którego nie ma miejsca w mieście
miasto
jedynie d o o k o ł a