* (Daleka droga do...)
Daleka droga do
mojego domu
idę latami
z głową w chmurach
i sedesie
ulicznych latarń
spijam nektar kwiatów
i odór prowizorycznych toalet
na nogach podkutych szpilkami
w lakierkach wyjściowych dam
i gumowych klapkach
grzęznących w wydmach
kuszącego bursztynem morza
pod liściastymi uprawiam kasztany
pod sosną – zachody romantycznych słońc
świerk – dawał mi prezenty grudniowe
teraz chce, by go oczyścić
ze zbędnych wstążek
Byłam młoda, byłam nieuleczalna
teraz mam lat tysiąc
i brnę w tej samej ziemi
tak samo daleko
od mojego domu