A.A. Anielscy
słowa puste i próżne się stały jak starzy przyjaciele
niegdyś tak spragnieni życia
obrzydły piękne pieśni i romanse wobec twego głosu
czemu ktoś pozwolił byś płakała
mydlił oczy i zagłuszał kolejne wersy
muskałaś piórem me ramię gdy nogi spuszczałem nad urwiskiem
szeptałaś do mnie pocałunkami
budziłaś i usypiałaś czule
trwaliśmy razem dniami i nocami
na jawie i we śnie
iluzję wieczności tworząc
kim jestem teraz
pozbawiony Ciebie
dokładnie w tym złudnym momencie
wypłakać chciałbym uczucia ku porzuconej muzie
siedząc wieczorem ponad chmurami
wciąż czekam
liczę co niepoliczalne
bo może zawrócisz z tej nieznanej mi ścieżki
bo może jest jeszcze jakaś szansa