Jestem
lecz czy taki sam jak cienie zewsząd mnie otaczające
dni identyczne z nocami się zlewają
godziny zataczają pętle
w pobliżu doskonałości
krok jeden dzieli miłość i nienawiść
wszystko niejasne
Bóg mgłą spowity
anioły odlatują w obojętności na proroczych skrzydłach
nie mam siły już na gniew
w więzieniu rzeczywistości
coraz bardziej oddalam się od światła
odbijając od ścian celi - chyba już po wszystkim
ślepe myśli
czy to ten prawdziwy świat
błagam oby nie
tak bardzo chciałbym nie być