Maska życia
Miłości dusz naszych, pożądań wieczności.
Czujemy to wszystko, świat wokół wiruje,
dotykiem jesteśmy, ciała są cudem.
Idziemy przez życie, spleceni myślami,
nie słychać już szeptów, śpiew ptaków jest magią.
Jesteś tuż obok, przytulasz mą duszę,
Myśli wciąż szepczą, balladę o cudzie,
Twych oczu tak ciemnych, komnatą zamkniętą,
Powabem istnienia, kusisz na wieczność.
Twe palce muskają, maskę mej duszy,
Czuję ich drżenie, pragniesz ją zrzucić.
Proszę daj wybrać, pragnę zostawić,
zamknąć swe lęki, pod maską mych marzeń,
Pozwólmy czuć miłość, ma maska mnie chroni.
Odejdę w zaświaty, choć kocham tak bardzo,
nie chcę Cię ranić, oczy Twe płaczą….
Podaję Ci dłonie, ściskasz tak mocno,
ostatnie to chwile, gdy zniknę na zawsze.
Zostanę w Twych myślach, snach ciemnych bez marzeń,
dusza ma zaś będzie, przy Tobie na zawsze.
Będziesz mnie widzieć w lustrzanym odbiciu,
Stanę za Tobą, będę tak blisko.
Rosa poranku, łzami moimi,
Gdy wstaniesz nad ranem,
w pamięci na wieki.
Maska zrzucona, grób mym schronieniem,
tam czas się zatrzymał, tam wieczność bez Ciebie.
Tęsknota mej duszy, ma dusza przy Tobie,
Cierpię katuszę , dotknąć nie mogę.
Lecz czujesz że jestem, w Twym sercu na zawsze,
Spotkają się kiedyś, połączy nas magia.
Twych oczu tak ciemnych, komnatą zamkniętą,
Łzy mego istnienia, wspomnieniem codziennym.