na nowy szlak, wyruszać czas
stare malując wspomnienia
pora wyruszać przed siebie
spełniać najskrytsze marzenia
ruszamy więc zatem przez las
rozdaliśmy kart nową talię
słońce chwytamy za rączki
na łączkach dzwonią konwalie
odgłos wartkiego strumienia
rozlewa wokół spojrzenia
a błękit nieba, bez dachu
obszar nam cały przemienia
pod starych drzew parasolem
człowiek o prawdę nie pyta
wiatr, szarpie struny poezji
wieczór z gwiazdami nas wita
w kręgu przysiadła rodzinka
z ogniska strzelają iskry
niosą się dźwięki gitary
piosenki śpiewamy wszyscy
czas stoi w miejscu nie zaśnie
świat, zawirował i drepcze
nocce zachciało się pieścić
do snu już nam bajki szepcze
chciałbym się jutro wybudzić
i poczuć jak wita mnie las
a odgłos drozda śpiewaka
wspomnienie wzbudzi nie raz
być może kiedyś ktoś wpadnie
o ile będzie, ktoś bystry
na pomysł aby postawić
szczęśliwego… pomnik turysty