X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

niesforna rewolucjonistka 3/4 (proza fantasy)

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-08-10 06:20
Mayumi wpadła do tunelu przypominającego serpentynę. Ciało w wykopanym tunelu ślizgało się z impetem w dół. Miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z klatki. Odczuwała przeraźliwy strach.

Pod ziemią panował półmrok i specyficzny zapach. Nie miała pojęcia, co się z nią dzieje i z jakiego powodu. Nagle coś uderzyło ją w plecy. Po chwili była powtórka bólu, z powodu kolejnego, sporego wybrzuszenia w tunelu, aż wreszcie wpadła do metalowej klatki. Auu, jak boli! Upadła boleśnie na szorstką podłogę w klatce.

Było ciemno. Próbowała sprawdzić po omacku otoczenie, za klatką wyczuła miękką ścianę, zapewne wygłuszającą, ale nie miała pewności. Czuła niepokój. Ręce stały się zimne i wilgotne, zaschło jej w gardle, a do oczu napłynęły łzy. Co rusz przeszywały ją dreszcze. Przypuszczała, że jest znowu więźniem degeneratów, a myśliwi zrobią wszystko, by doprowadzić ją do Brzytwy. W sumie to jemu teraz zależało najbardziej, by ukryć lokalizację bunkra, a ona nie dość, że ją poznała, to jeszcze odważyła się uciec. Zapewne Szpon również będzie miał kłopoty. To teraz jestem w prawdziwych tarapatach – westchnęła.

W tej chwili przed klatką pojawiła się tajemnicza postać. W lewej ręce trzymała sporą latarkę. Światło na początku oślepiło Mayumi. Odbijając się od gładkiej ściany, pozwoliło zobaczyć łagodne rysy twarzy kobiety w średnim wieku. Bardzo przypominała matkę Mayumi, szczególnie filigranową budową.

– A więc znowu masz kłopoty? – zapytała czule kobieta. Mayumi oniemiała. To niemożliwe! – powtarzała sobie w myślach.

– No, tak. Masz to po ojcu – postać rzekła. Mayumi była coraz bardziej zirytowana.

Źródło światła przez chwilę pozwoliło jej dostrzec kręty korytarz przed klatką. Nad jego zwężeniem widniał spory napis: „Nie wchodzić”. W głowie Mayumi kłębiły się myśli: A może to moja jedyna szansa? Muszę, muszę ratować Yumę!

– Od dawna nie mam ani matki, ani ojca. Nie wysilaj się! – rzuciła ze złością.

– Liczysz sobie sto trzydzieści trzy lata, twój znak to Skała. Masz spore znamię na lewej łopatce. Lubisz czarny kolor i jesteś waleczna. Urodziłaś się na planecie Dwóch Rycerzy… – tajemnicza postać nie dawała za wygraną.

– Tyle wie o mnie każdy – Mayumi starała się racjonalnie myśleć i przechytrzyć nachalną rozmówczynię.

– Twój ojciec uciekł z wami w góry, kiedy nastały rządy króla Sza. Pragnął was chronić, ciebie i twoją siostrę Lee. Matkę zabito na waszych oczach w ówczesnym schronieniu w Górach Niemych – głos dalej cedził najtrudniejsze do zniesienia prawdy.

– Nie pamiętam.

– Masz kilka chwil, by przemyśleć, co będzie dalej. Albo mi zaufasz, albo ziemia wyrzuci cię z powrotem, a wtedy sama będziesz musiała zadbać o swoje bezpieczeństwo.

– Nikogo nie prosiłam o ochronę – zdecydowanie odparła Mayumi.

Postać oddaliła się, zabierając ze sobą światło. Mayumi poczuła mdłości, następnie oblał ją zimny pot. Ciałem wstrząsały dreszcze, a pragnienie było coraz silniejsze. W tym momencie do klatki podszedł z głębi korytarza włochaty stwór. Był topornie zbudowany, pół na pół wilk skrzyżowany z człowiekiem. Jego zgarbione ciało było porośnięte srebrno-czarną sierścią. Dziki błysk w oczach, okropne charczenie oraz ostre pazury, na które zerknęła Mayumi – przerażały. Zawył, po czym wrzucił do klatki spory bidon z wodą. Piła łapczywie, krztusząc się ze strachu. Po kilku chwilach poczuła niezwykły przypływ energii. Zapewne za sprawą dodanych witamin i elektrolitów. Cóż, muszę pokonać lęk – pomyślała.

*

W tym czasie Yuma, po przekonaniu braci-rewolucjonistów, poddał się kopiowaniu. To nie był przyjemny proces. Podłączone do głowy elektrody, zimny fotel i bezwzględne spojrzenia Brzytwy, który teraz będzie wiedział o nim prawie wszystko. Na szczęście Yuma był zapobiegliwy, historię swojej rodziny już dawno usunął z pamięci dzięki hakerom. Fakt, kosztowało go to sporo zdrowia i niemałe ilości energetyków, ale bezpieczeństwo bliskich to priorytet. W razie gdyby chciał odzyskać wspomnienia, zawczasu przygotował swój engram i oddał go na przechowanie zaprzyjaźnionemu hakerowi. Najważniejsze, że nie uszkodzono mu ciała migdałowatego i związanych z nim struktur tworzących ślady pamięciowe. Mayumi została, bo była dla niego wszystkim. Na zawsze.

Kopiowaniu poddawano tylko degeneratów wyróżniających się siłą fizyczną, intelektem, bądź niezwykłymi umiejętnościami. Fakt, było to niezwykle bolesne dla człowieka, ale zbawienne dla budowania potęgi grupy. Kopia w każdej chwili mogła być aktywowana i wspierać grupę przy pomocy zdalnego kierowania. Utrudnieniem zaś było to, że z zasady mogła ją prowadzić tylko prawa osoba, której ufał oryginał. Kopia, mogła być aktywna tylko w ciągu życia zaufanej osoby.

Brzytwa ciągle pośpieszał bankiera pamięci. Szponowi nie pozwolono być świadkiem kopiowania, bo się przyjaźnili. Spośród pięćdziesiątki degeneratów wybrano jeszcze dwóch. Kapiszona, który specjalizował się w namierzaniu niezutylizowanych granatników i Jaskrę, ten zaś zajmował się od kilku lat katalogowaniem danych w systemach międzyplanetarnych. Mieli zaszczyt kopiowania z powodu swoich dotychczasowych osiągnięć dla degeneratów.

– Macie coś? – zapytał zniecierpliwiony Brzytwa.

– To musi potrwać. Myślę, że jeszcze jakaś doba przed nami – odparł Jaskra.

– Cholera – warknął Brzytwa.

– Będzie dobrze, Yuma to honorowy człowiek. Ręczę – wymsknęło się Kapiszonowi.

– Przekonaliśmy się dzisiaj wszyscy, że nie potrafi trzymać języka za zębami. Ściągnął do nas swoją niepokorną pannę, to mało? – Brzytwa podjudzał dalej.

– Ot, ludzka słabość – nieudolnie bronił go Jaskra.

– Co ty gadasz, człowieku? Umowa to umowa – ostro uciął Brzytwa.

Yuma tracił przytomność z bólu. Co rusz doznawał nagłych skurczów mięśni, a ciało prężyło się. Miał wrażenie, że zaraz zostanie mu wyrwany kręgosłup.

Nie był w stanie znieść tej katorgi. Były chwile, że chciał umrzeć, ale wiara w lepsze jutro, nie pozwalała mu na to. Stracił dekadę na budowę rewolucyjnej sekcji i nie wyobrażał sobie w tym momencie fiaska, tylko i wyłącznie przez własną słabość. W podobnych sytuacjach stosowano środki znieczulające, ale jemu, z racji zdrady, nie przysługiwały.

Teraz zdał sobie sprawę bardziej, niż kiedykolwiek, że kocha Mayumi, jak nigdy przedtem nikogo.

*

Na planecie Krwawy Sierp trwała okolicznościowa impreza w związku ze zwycięstwem nad ludem Żelaznej Szubienicy. Król Sza zgromadził liczne środki bojowe, a z każdego wisielca wykradał duszę. Miał nieograniczone możliwości więzienia jej w specjalnych energetycznych kulach, które następnie wykorzystywał jako skuteczną broń. Między szubienicami przechadzał się łapacz dusz ze specjalnymi zdolnościami, które mieli nieliczni. Kule zrzucano na lasy dewastując otoczenie. Sza był rozrzutny, gdyż tak naprawdę przez całe życie był pasożytem, który doskonalił się w swojej profesji poprzez zastraszanie i krwawe rozwiązania.

Do swoich zastępów wybierał ludzi mało wymagających, kusząc ich immunitetem bezpieczeństwa. Wielu chętnie przystawało na taki układ i to była siła króla Sza. Nie wyznawał bowiem żadnej nadzwyczajnej filozofii życia. Stawiał zawsze na najprostsze rozwiązania.

– Sza, jestem już zmęczona tą imprezą – ziewnęła jego żona Maligna.

– Robię to dla ciebie, przecież wiesz.

– No, to róbmy tę imprezę raz na pół roku, wystarczy. Zaoszczędzimy sporo czasu – uśmiechnęła się szyderczo.

– Jak sobie życzysz. Zaraz to ogłoszę – odrzekł sucho.

Krwawy Sierp był ósmą planetą w układzie władzy. Zamieszkiwało ją około trzystu osobników bezgranicznie oddanych królowi Sza. Tak bardzo bali się zesłania na Żelazne Szubienice, że w ogóle nie trzeba było ich inwigilować. Wiedzieli, że szósta planeta to pewna śmierć. Mieli zatem wystarczającą motywację, by dawać z siebie wszystko. Od czasu do czasu odwiedzali opancerzonymi wahadłowcami pobliskie planety i kontrolowali lud, czy należycie czci króla Sza. Ten, kto sprawiał chociażby wrażenie buntownika, natychmiast był wieszany.

Kiedy zapadł mrok, Sza, nie mogąc zasnąć w swoim pozłacanym łożu, snuł plany podboju następnych planet: piątej zwanej Szklaną Mgławicą i ósmej, najmniej poznanej, Eksodus. Maligna przebudziła się i zapytała:

– Co cię tak męczy?

– Zastanawiam się, czy nic nie przeoczyłem – odrzekł zamyślony.

– Nie sądzę, mieliśmy znakomitych doradców i strategów. Martwisz się na wyrost.

– A co, jeśli ktoś pozostał przy życiu i pamięta tamte czasy? – Sza gładził długą, siwą brodę.

– Boi się tak bardzo, że nigdy tego nie zdradzi. Jestem pewna – odpowiedziała Maligna.

*

Mayumi miała dziwny sen. Była córką dawnego władcy planety Dwóch Rycerzy. W dzieciństwie jej i siostrze całkowicie usunięto tę część wspomnień, a jedynym sposobem do powrotu był magiczny kamień, który jako pamiątkę rodzinną ukryła w szkatule zakopanej nieopodal domu. Kiedy król Sza napadł na jej rodzinną planetę, wraz z rodziną została zesłana na Żelazne Szubienice.

– Takashi to twój ojciec, pamiętaj o tym. Musisz go pomścić – usłyszała obcy głos – odszukaj szkatułę, tam jest odpowiedź na twoje pytania.

Obudziła się zlana potem. Sen wydawał się bardzo realistyczny wiedziała, że koniecznie musi się stąd wydostać, by odnaleźć szkatułę. Długo rozmyślała nad sposobem ucieczki z klatki. Jedyna broń, jaką miała przy sobie, to moc bycia przez chwilę niewidzialną, jeśli resztki daru Yumy zadziałają. Wyczerpana, ponownie przysnęła zwinięta w kłębek. Nie mogła zasnąć głębokim snem, a jedynie mózg odcinał się na kilka minut, by zregenerować organizm. Nagle znowu przed jej oczami ukazała się postać kobiety.

– Podjęłaś decyzję?

– Nie wiem, o co chodzi – próbowała grać na zwłokę.

– Spryciula z ciebie – usłyszała odpowiedź. – Wracasz?

– Mogę – Mayumi było wszystko jedno.

– A co z twoim dzieckiem? – kobieta drążyła.

– Jakim dzieckiem? Nie mam dzieci.

– Jesteś w ciąży, głuptasie.

– Niemożliwe – zapewniła.

– Możliwe. Zeskanowaliśmy cię, kiedy spałaś. Jesteś w trzecim tygodniu ciąży – głos zabrzmiał bardzo przekonująco.

– Nie mogę mieć dzieci, więc daruj sobie te psychologiczne podchody.

– Zatem zostajesz moim osobistym więźniem numer cztery – oznajmił głos.

Mayumi zakręciło się w głowie. Poczuła falę ciepła. Nagle w jej pamięci zaczęły odtwarzać się obrazy wspólnych nocy z Yumą. To niemożliwe, Yuma zawsze powtarzał, że nie może mieć dzieci, a ona mu wierzyła. Nie mógłby jej oszukać. Niemniej, raz zasiane, ziarno niepewności zaczęło kiełkować.

Jej wątpliwości narastały. Starała się przypomnieć sobie szkolenia z Yumą. Opowiadał jej, do jakich podstępów potrafią się posunąć wrogowie, by zniewolić umysł. Mayumi od kilkudziesięciu lat pragnęła dziecka, ale nigdy i nikomu tego nie wyznała. Tak więc może to zręczne manipulowanie jej uczuciami. W końcu, wyczerpana, zasnęła.

*

Yuma po trzydziestu dwóch godzinach kopiowania doczekał się odpoczynku. Kapiszon podał mu dwie kroplówki wzmacniające organizm. Brzytwa zadowolony przeglądał kopię obok sali narad. Czterech mechatroników, oddelegowanych przez Brzytwę, przygotowywało kosmiczny statek do wysłania Yumy na planetę dyktatora. Sytuacja zdawała się całkowicie opanowana.

Yuma, wykończony psychicznie, ciągle rozmyślał o Mayumi. Obserwował krople spływające do żył, myśląc, że nie będzie mógł jej w żaden sposób pomóc. Przypomniał sobie dzień, kiedy po raz pierwszy ją zobaczył. Na niewielkiej polanie odbywały się właśnie zawody w zgadywaniu myśli. Garstka ludzi z nadprzyrodzoną intuicją starała się odgadnąć myśli ochotników. Wyglądało to tak, że para siadała naprzeciwko siebie w milczeniu. Ochotnik starał się siłą woli przekazać swoje myśli. Mayumi wiodła prym w trafnym odczytywaniu. Od razu wiedział, że ta kobieta ma w sobie coś, czego poszukiwał od dawna. Spojrzała na niego zielonymi oczami, wówczas zrozumiał, że z nikim innym nie chce dzielić życia. Odwzajemnił zainteresowanie, po zawodach zagadnął ją nieudolnie, a ona z szerokim uśmiechem zaprosiła go, by usiadł blisko niej przy wspólnym ognisku, zorganizowanym po zawodach.

– Gotowy? – niski głos nagle wyrwał go ze wspomnień.

– Jasne – odpowiedział.

– To dobrze, masz godzinę do odlotu. Chcesz z kimś porozmawiać? – zapytał pewny swego Brzytwa.

– Ze Szponem, chociaż pięć minut…

– Pomyślę…

– Mam wszystko to, co powinienem mieć ? – zapytał Yuma.

– Taką mam nadzieję, nie zawiedź nas po raz drugi – burknął Brzytwa.

– Nie zawiodę.

Brzytwa podesłał Szpona. Yuma przekazał mu najważniejsze sprawy. Przede wszystkim przyjaciel musiał odnaleźć Mayumi i dbać o jej bezpieczeństwo. Był pewny jego lojalności , ponieważ uratował kilka lat temu siostrę Szpona przed truchłojadami.

W bunkrze włączył się żółty alarm. Leming ze Spinerem natychmiast przygotowali miotacze ognia i podbiegli pod wrota. Za nimi kilku degeneratów ustawiło się w zwarty szyk, trzymając przed sobą tarcze. Brzytwa kipiał ze złości.

Powstało niezłe zamieszanie, z którego skorzystali Jaskra, Kapiszon i Szpon, by do końca zrealizować swój plan. Opracowywali go od jakiegoś czasu i nie spodziewali się, że okoliczności tak szybko otworzą im drogę do realizacji. Czym prędzej wymknęli się do podziemi. Biegli skalnym korytarzem co sił w nogach. Dotarli do Czarciej Jaskini, gdzie ukryty był statek kosmiczny. Yuma dołączył do nich i w kilka minut cała czwórka siedziała już w środku, uruchamiając odrzutowe silniki.

O godzinie trzeciej dwadzieścia dwie kapsuła z Yumą i jego kompanami wystartowała na planetę króla Sza.

Tymczasem Brzytwa odkrył powód alarmu. Do bunkra zbliżało się spore stado włochatych stworów, które żyją w podziemiach. Degeneraci nazywali je Kartoflakami. Być może szukają nowego ukrycia? – mimo zdenerwowania pomyślał Brzytwa.

*
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
9 razy
Treść

6
3
5
6
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
5
5
4
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


sisy89
sisy89
2023-08-16
Super, cieszę się, że tu zajrzałam :) Czytam zachwycona :)


bez definicji
2023-08-21
Takie komentarze są niezwykle budujące i dla takich Czytelników jak Ty - warto pisać. Pozdrawiam ciepło - Bezka :)

poezja.tanczy
poezja.tanczy
2023-08-11
Bardzo dobre pisanie
Wciągające.. jak na ekranie :)

Pozdrowienia :)


bez definicji
2023-08-11
Serdecznie Ci dziękuję Poezjo!
Miło mieć w Tobie czytelnika :)) Pozdrawiam ciepło - Bezka :))🦋🦋🦋

Phil Insomnia
Phil Insomnia
2023-08-10
Podziwiam! :))) Wyobraźnia u Ciebie naprawdę na wysokim poziomie. Wymyślić tyle rzeczy nazw, postaci i ich historie...Łał! Pozdrawiam zachwycony :))


bez definicji
2023-08-11
Jest mi niewymownie miło otrzymać taki pozytywny komentarz :))
Bardzo się cieszę, że mam w Tobie czytelnika i to tak uważnego :))
Pozdrawiam bardzo ciepło - Bezka :))🦋🦋🦋

Waldi1
Waldi1
2023-08-10
i zobaczymy co będzie dalej ...byłem tu wcześniej i gwiazdki sypnąłem ...ale obowiązki były ważniejsze bo wzywała mnie moja kochana brzytwa ... pozdrawiam serdecznie z uśmiechem stary Walduś ...


bez definicji
2023-08-10
Kochany Waldi, moja pozytywna osóbko, dobrze, że jesteś i jeszcze się meczysz z Gochą w fantasy :))
Pozdrowienia dla Ciebie i kochanej Jadzi :))

Elżbieta
Elżbieta
2023-08-10
Tym razem, to ja:))😘Gosiu, jestem zachwycona... przede wszystkim akcja jest nieprzewidywalna, stosujesz takie jej zwroty, które burzą utarte ścieżki, jest niepowtarzalna i oryginalna w rozwiązywaniu sytuacji, fantastyczna dbałość o szczegóły... imiona postaci (doskonałe), nazwy planet, opisy miejsc, technologia itd., wszystko to "uwarygodnia opowieść"!!!
Jestem zachwycona i mogłabym Ciebie czytać i czytać...
Rzecz jasna 5/6!!!
Serdeczności, Gosiu, do których załączam uściski z buziakami:))⭐😘😘😘😘💖💖💖


bez definicji
2023-08-10
NO.... Kochana Elu, rzecz jasna, że myślałam o Tobie i cieszę się, że nie zawiodłam. Proza dla tych, którzy niezbyt lubią fantasy może byś mecząca natłokiem wątków, natomiast Ci, którzy ją czytują wiedzą, że to norma. Kiedy płynie się w myślach, trudno je zatrzymać i uchwycić moment, by zakończyć, bo w fantasy trudno o taki akcent, chce się wciąż dalej... Cieszę się niezmiernie, że mam w Tobie bratnią duszę i z tego, że moje przeczucie co do Ciebie było niezwykle trafne. Mój świat jest naznaczony wieloma drzwiami, zawsze więc znajduję wyjście :))
Pozdrawiam Cię szczególnie ciepło i posyłam wszelkie moje moce, byś była szczęśliwa :)) Bezka nie z tego świata :))

fuyuko
fuyuko
2023-08-10
Czytałam już wcześniej, ale nie logowałam się, więc dopiero teraz gwiazdkuję 5/6 , bo wiadomo świetnie napisane i niezmiennie czekam na czwartą część :)
Serdeczności dla Ciebie na cały dzień :)


bez definicji
2023-08-10
Dziękuję, że czytasz i cieszę się, że się podoba.
Jutro ostatnia cześć 😎.
Pozdrawiam ciepło - Bezka :))🦋🦋🦋

tańcząca z wiatrem
No, ciekawie, nie powiem, z dużym rozmachem napisane i jak zwykle z dużą wyobraźnią,
dobrze, że Mayumi żyje, ciekawe czy faktycznie jest w ciąży?
Dobrze, że Yuma też przekonał innych do skopiowania, masz niezwykłe pióro i wyobraźnię, choć na ogół mało czytam sf, filmy o tej tematyce też często omijam, może dzięki Tobie to się zmieni, Gosiu :))
Serdeczności na dobry dzień przesyłam i z góry przepraszam,
ale pewnie nie dotrwam do końca opowieści, bo chcę zrobić sobie pod koniec tygodnia przerwę od netu na jakiś nieokreślony czas, ze względów czasowych, ale także i dlatego, że powinnam mniej wysilać wzrok.
Miłego dnia życzę, jak zwykle ode mnie 5/6 :)


tańcząca z wiatrem
Dziękuję, Tobie też zdrówka i wszystkiego dobrego życzę,
Gosieńko :))

bez definicji
2023-08-10
Ależ Grażynko, wszystko w porządku, znam Cię już na tyle dobrze, że wiem, iż piszesz wszystko w dobrej wierze :)) Życzę Ci wiele ZDRÓWKA zatem, i mam nadzieję, że znowu niebawem się spotkamy pod naszymi wierszami :))
💖💖💖💋

tańcząca z wiatrem
No ja też pojutrze znikam,
nie, to nie tak, że chcę od nich odpoczywać,
tylko ja niestety mam problem z oczami i to jest główny powód, czekają na zabiegi, a nie mogę jeszcze długo ich zrobić, dopóki rano muszę brać lek anty zakrzepowy na serce, wieczorem też, ale po kilku kilku miesiącach ten ranny mogę odstawić, i wtedy lepiej by było bym ten zabieg zrobiła, bo przy znieczuleniu oka jedno z drugim by kolidowało, niestety nazbierało mi się trochę problemów,
kręgosłup też nie do końca jest ok, ale się ruszam i musze się ruszać, bo to ważne dla zdrowia i dlatego też muszę więcej być z dala od kompa.
Sorry za ten wywód, nie lubię przynudzać o sobie, tylko chciałam, żebyś nie brała tego mojego wpisu do siebie, tylko jako że tak powiem siłę wyższą w moim przypadku, a poza tym wen mnie opuściła, także i jakoś pisanie już mnie zbytnio nie bawi, no i chcę też spędzić trochę czasu z synem.
Miłego dnia Gosiu i urlopu na zaś, także,
dodam poza tym, że masz dar i z pewnością dobrze, jeśli będziesz go dalej rozwijać :)

bez definicji
2023-08-10
Rzecz jasna, nie Elu a Grażynko 🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹
(przepraszam za zakręcenie)

bez definicji
2023-08-10
Kochana Elu, serdeczności ślę i życzenia zdrowia!
Dziękuję, że poświęciłaś tyle czasu, by przebrnąć przez następny etap opowiadanka. Jutro ostatnia część i ja też znikam z netu na jakiś czas - zaczynam urlop :))😊😊😊
Także odpoczniesz od moich tworów 😂🌹🌹🌹
Serdeczności - Bezka :))🦋🦋🦋

ajw
ajw
2023-08-10
Na początku bardzo interesująco. Nie mogłam się oderwać od czytania. Potem się ciutkę rozproszyłam (może za długi odcinek i zbyt wiele się działo), ale ogólnie jestem zachwycona Twoim pisaniem. Uważam, że powinnaś to wydać.


ajw
2023-08-10
To mnie miło i jestem zaskoczona, że w ogóle czytam prozę fantasy :)))

bez definicji
2023-08-10
Witaj Iwonko, fakt długie te odcinki, ale nie chciałam za mocno szatkować treści, bo lepiej mieć obraz całego etapu zmian :))
Bardzo Ci dziękuję za czytanie, miło mi bardzo :))🦋🦋🦋🌹

Galba c.<sup>(*)</sup>
Galba c.(*)
2023-08-10
Kręci się temat, kręci. Coraz bardziej zagadkowo...
Pozdrówki :-)


bez definicji
2023-08-10
Dziękuję Marku za czytanie, jutro już ostatnia część, bo zaczynam urlop :))
Będzie spokój ode mnie :))🦋🦋🦋


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności