lęk odbiera rozum
serce nie zna strachu ani bólu
zbyt długo tutaj nie byłem
przysięgam na Boga
piszę bo przestałem się bać
nie zbliżam się do szczurów
muszę coś ze sobą zrobić
nie wiem, co mnie ugryzło
kto mnie teraz uratuje?
pogadajmy zanim odejdę sam
trzymam się za kółko w nosie
gdy cała para idzie w gwizdek
pomału puszczam dym
stoję na ruchomym piasku
i nie wiem, czy ten mnie
za chwilę nie wciągnie...
albo dotrę całkowicie do dna
albo wrócę do domu z dywanem
