Pogoda ducha
Jak na produkt o polskiej narodowości
Ale nie powiem bywa i ona anielska
W swojej odczuć miłych przyzwoitości
Gnieździ się we mnie ot zimny początek wiosny
Ni to ciepły ni to mroźny tak jak lubię
Może dla innych nie jest to okres radosny
Jednak czy ja kogoś tam wpychać próbuje
Czasami tam sobie pada deszcz i wiatr wieje
Wtedy siedzę w domu pijąc herbatę
Przypominam sobie najmilsze stare dzieje
Kiedy to nie żyłam razem z Hekate
Ale gdy zaświeci słońce strumieniami
Wylewającymi się z pomiędzy chmur
Wyjdę jako człowiek z marzeniami
Przełamując beznadziei szklany mur
Ogrzeję skórę promieniami
Przeszyje swoje płuca chłodem
Zmoczę buty rosy kroplami
I zobaczę co będzie potem