Niewolnicy Raju
Akt I: Eden – Wielki Obserwator
Scena 1:
Ogród Eden. Bujna roślinność, egzotyczne owoce, ptaki śpiewają z przesadną radością. W centrum – monumentalne drzewo poznania dobra i zła, obwieszone gigantycznymi, pulsującymi owocami. Na gałęziach siedzi Wielki Obserwator – wysoki na kilka metrów, o ciele z czystego złota, z oczami jak dwa słońca. Zamiast głowy – ogromne, nieustannie otwierające się i zamykające usta, z których dobywa się donośny, echem rozchodzący się śmiech.
Wielki Obserwator: (Śmiech) Cóż za wspaniały eksperyment! Jakże urocze stworzonka… wciąż w pieluchach.
Adam i Ewa, z zaczerwienionymi policzkami, biegają po ogrodzie, zrywając owoce. Adam, muskularny, ale z wystającym brzuszkiem, żuje jabłko z nieskrywaną lubością. Ewa, o figurze klepsydry, wciąż poprawia bujną fryzurę z liści.
Adam: (Przełykając) Mmmm… Ten owoc jest… doskonały!
Ewa: (Zapatrzona w odbicie w strumieniu) Mnie najbardziej podobają się moje włosy. Jak ja wyglądam?
Wielki Obserwator: (Śmiech) Doskonale! Absolutnie… bezużytecznie!
Nagle, zza krzaków wyłania się Wąż – groteskowy wąż z ludzką twarzą i w okularach przeciwsłonecznych.
Wąż: (Mówi z przesadnym akcentem) Hej, słuchajcie, kochani. Nie sądzicie, że trochę tu nudno? Bez żadnych emocji, bez żadnych… zasad?
Adam: Zasady? Nie mamy żadnych zasad! Mamy tylko owoce!
Ewa: I moje włosy!
Wąż: (Szyderczo) Owoce… włosy… Pomyślcie! Co byście zrobili, gdybyście… wiedzieli?
Adam: Wiedzieli co?
Wąż: Wiedzieli wszystko! Rozróżniali dobro od zła! Mieli własną wolę!
Ewa: To… to brzmi ekscytująco!
Wąż podaje Ewie jeden z owoców z drzewa poznania. Ewa gryzie, z jej ust wydobywa się krzyk. Adam, przerażony, również sięga po owoc.
Wielki Obserwator: (Śmiech, który przechodzi w ryk) Nie! To… nie tak miało być!
Scena 2:
Po zjedzeniu owocu. Adam i Ewa są nadzy, ale teraz z poczuciem wstydu. Adam usiłuje zakryć swoje narządy liśćmi, Ewa nerwowo poprawia włosy, tym razem z obawą.
Adam: (Spanikowany) Gdzie… gdzie są moje spodnie?!
Ewa: (Płacząc) Mnie się wydaje, że jestem… gruba!
Wielki Obserwator: (Zza kurtyny) Doskonale! Wstyd! Lęk! Poczucie winy! No, no… to dopiero początek zabawy!
Zjawia się Archanioł Gabriel – postawny mężczyzna w złocistym płaszczu, z gigantycznymi skrzydłami, które wyglądają jak skrzydła ptaka, ale są zrobione z błyszczących, tanich plastikowych płatków. Jego twarz wykrzywia grymas oburzenia.
Gabriel: Zostaliście wygnani z Raju! Za nieposłuszeństwo! Za ciekawość!
Adam: (Błaga) Proszę… my… nie chcieliśmy…
Ewa: (Wycierając łzy) Chcieliśmy tylko wiedzieć…
Gabriel: (Macha mieczem z papieru) Idźcie! Czeka was praca w pocie czoła, ból porodowy i… długa, nudna egzystencja!
Adam i Ewa, ciągnąc za sobą worki z ‘rzeczami osobistymi’ (trochę liści i kilka kamieni), zostają wypędzeni z Raju.
Akt II: Na Ziemi – Absurdalne Przeznaczenie
Scena 1:
Ziemia. Jałowa pustynia, poprzecinana betonowymi drogami. Adam i Ewa, ubrani w worki jutowe, zmęczeni i zdezorientowani, próbują uprawiać ziemię za pomocą plastikowych grabi i zardzewiałych łopat.
Adam: (Zrezygnowany) To straszne… Praca w pocie czoła… Jak my to przeżyjemy?
Ewa: (Wzdychając) A ból porodowy? Brzmi… przerażająco!
Zjawia się Kain – ich syn. Wysoki, chudy, z długimi, tłustymi włosami, w czarnym skórzanym płaszczu. W ręku trzyma ogromną, plastikową broń.
Kain: No co, starzy? Jak tam życie? U mnie bez zmian. Muszę się pozbyć brata…
Adam: Kain! Przestań!
Kain: Muszę. Bo… bo tak musi być! To jest… przeznaczenie!
Kain strzela do Abla – w tle słychać śmiech Wielkiego Obserwatora.
Scena 2:
Po zabójstwie Abla. Kain wędruje po pustyni, otoczony tłumem przerażonych, groteskowych postaci – kolejnych pokoleń ludzkich. Każdy z nich wygląda jak karykatura samego siebie – z gigantycznymi nosami, krzywymi nogami, wielkimi brzuchami.
Tłum: (Wrzask) Morderca! Przeklęty! Zły!
Kain, z rozpaczą w oczach, próbuje się bronić.
Kain: To nie moja wina! Ja tylko… wypełniałem wolę…
Nagle, z nieba zstępuje Bóg – wielki, otyły mężczyzna w białym garniturze, z grubym złotym łańcuchem na szyi. Na jego twarzy maluje się niewzruszony wyraz twarzy.
Bóg: (Głosem jak dudnienie bębna) Kainie! Zostaniesz wygnany! I będziesz tułał się po świecie! A twój znak… będzie znakiem mojej miłości!
Bóg rysuje Kainowi na czole fluorescencyjny krzyż.
Kain: (Jęcząc) Kochany Boże… to nie tak miało być…
Scena 3:
Potop. Ziemia zalana wodą, wszędzie dryfują groteskowe przedmioty i ciała ludzkie. Na gigantycznej arce, zbudowanej z kolorowych klocków LEGO, stoi Noe – mały, pulchny mężczyzna w śmiesznej czapce. Wokół niego, stłoczone, znajdują się pary zwierząt – kiczowate, plastikowe figurki.
Noe: (Do zwierząt) Bądźcie cicho! Czekamy na tęczę! I na… nowe rozdanie!
Zwierzęta: (Ryk, kwik, szczekanie)
Wielki Obserwator: (Śmiech) Coraz lepiej! Coraz zabawniej!
Akt III: Apokalipsa – Kurtyna Ostatnia
Scena 1:
Koniec świata. Ogromny, wulkaniczny wybuch, dym i ogień. Archaniołowie, wyglądający jak rozpadające się manekiny, dmuchają w trąby, wydając skrzeczące dźwięki.
Gabriel: (Krzyczy) Nadchodzi Sąd Ostateczny!
Szatan (w czerwonym kostiumie, z rogiem na głowie, i ze sztucznym ogonem)
Szatan: Przyszedłem po was!
Nagle pojawia się Jezus – wątły mężczyzna w zbyt dużym płaszczu, z plastikowym krzyżem na ramieniu.
Jezus: (Słabym głosem) Ojcze… przebacz im… bo nie wiedzą… co czynią…
Wielki Obserwator: (Śmiech, który wstrząsa całą sceną) Nie wiedzą… To jest właśnie… najzabawniejsze!
Scena 2:
Na scenie pojawiają się Adam, Ewa, Kain, Noe i wszyscy pozostali bohaterowie – zdezorientowani, zmęczeni, groteskowi.
Adam: (Szepcze) To wszystko… bez sensu…
Ewa: (Płacze) Dlaczego… to wszystko…
Kain: (Jęczy) Chciałem tylko… żyć…
Noe: (Patrzy w górę) Gdzie… ta tęcza…?
Wielki Obserwator unosi się nad nimi, jego oczy błyszczą.
Wielki Obserwator: (Śmiech, który przechodzi w kakofonię) Koniec! Kurtyna! I zaczynamy od nowa! Bo… zabawa trwa!
Koniec (?)
~ Pióro Amora ~
© MMX