Katecheza
Gdy we wczesnej swej młodości
Miałem chwile pobożności
I biegałem do kościoła
Nawet, gdy mnie nikt nie wołał.
W pierwszy piątek chcę wyjść z domu,
Nie tłumacząc się nikomu,
Ojciec mnie zagadnął zdaniem
Takie zadając pytanie.
- Jeśli idziesz do spowiedzi,
A wiem, że to w Tobie siedzi,
Najpierw przeproś swoją mamę,
Jak chcesz działać zgodnie z planem.
- Okej tato już to robię,
Wiesz, że chcę żyć w zgodzie z Bogiem.
- No, a babci nie przeprosisz?
Wszak złe słowo jej wciąż głosisz.
-Przeprosiłem, lecą zatem.
- No a co ze starszym bratem?
Jego też przeprosić trzeba
Że mu skradłeś kromkę chleba.
Do sąsiadki też iść musisz
Bo ją swoim słowem kusisz
I jak wszystkich już przeprosisz
Będziesz mógł o łaski prosić
Wtedy prostsza będzie droga
Do twojego Pana Boga.
Tak od ojca co nie wierzy,
Można doznać katechezy.
GrzesioR
30-01-2024