Uwięziony w czasie
Jestem duchem żyjącym
W bezmiarze wszechświata
Życie me nie ma końca i początku nie ma
Dostałem ludzkie ciało,
Rozumu dylemat
Uwięziony w czasie, w klatce z krwi i kości
Szukam drogi do gwiazd, do nieskończoności
Gdzie materia znika, a zaczyna trwanie
Żaden to przypadek, to moje wyzwanie.
Jak trudno jest to pojąć będąc w ludzkim ciele
Po co tu są wrogowie, po co przyjaciele
Gdy obok inne dusze ubrane w zwątpienie
Czekają na wieczną karę lub wieczne zbawienie
Cienie szepczą do ucha,
światło wzywa z oddali
Ilu z nas tu przetrwa? Ilu się ocali?
Zanim zegar stanie, nim domknie się koło…
Nie zdają sobie sprawy w jakim celu krążą
Bo walka trwa wciąż o nie,
Pytanie, czy zdążą
Uwięziony w czasie, w klatce z krwi i kości
Szukam drogi do gwiazd, do nieskończoności
Gdzie materia znika, a zaczyna trwanie
Żaden to przypadek, to moje wyzwanie.
GrzesioR
