René Magritte, La corde sensible. Nieznośna swoboda mojej nadinterpretacji.
podświetlone, nade mną kłębiące się
baranim stadem, zerkałam na nie z ukosa z lewa i prawa, ale czy
godzi się tak wsadzić ogromną
chmurę, bezceremonialnie do
wielkiego szklanego pucharu?
zrobić z niej gigantyczny deser
jakby była jakąś bitą śmietaną?
pan, panie M. ją ośmieszył!
widok może i chwyta za serce
uspokaja kuszącym krajobrazem
ścielącym się jak fatamorgana
wokół szkła kielicha, ale czy to nie dziwne,
że tam nikogo nie ma?
pustka, odrealniona cisza,
raj na Ziemi pozbawiony życia
w cukierkowym pejzażu ...
a jeśli ta chmura jest całkiem
innego pochodzenia? kształtu
wielkiego grzyba na cienkiej
szklanej nóżce! spokój Pana
obrazu, to złuda miraż i absurd
oczywisty u artysty surrealisty.
La corde sensible, 1960, 114×146 cm, olej na płótnie.