taki Walc Embarras
podparty laską
przechodzi do lamusa
kolejna wiosna
odeszła przepadła
bez śladu
jak on
a ona dziwi się swojej pamięci
bo gubi imiona wnuków
i gubi drogę do domu
a to jedno wyryte jak zmarszczki
na jeszcze wczoraj świeżym obliczu
bo wszystko tylko się zdaje
i życie
i śmierć się zdaje z nas kpić
i żyć pomimo
osiemdziesiąt sześć
a wczoraj był dzień
jeszcze młody i ciepły
on zdjął kapelusz
podał rękę i walc wam wyszedł naprzeciw
tak się zapomniałaś w tym tańcu
jego rytmie
zapachu ciał
i mgle
co z fajki się sączyła gdy opowiadał
spacer jutrzejszy
przewidując każdy szczegół
a tu już wieczór
orkiestra śpi
i wszystko się skończyło
sen co się zdawał jawą być
i jawa co się snem zdawała
będąc tylko chwilą