zaprawdę
wnętrze katedry
w której nie słychać już modlitewnego poszumu
poszarpane trzewia
odsłoniły serce ukryte w najpierwszym słoju
ono nadal biło
korzenie tłoczyły życiodajne płyny
i gdyby tylko starczyło wiary
dałoby się odbudować świątynię
może nie w trzy dni
bo człowiek jest słaby
wątpi w noc i w dzień wątpi choć jest
w otwarty bok palec wsadzi
i zdziwi się przestraszy
ale nie nagnie praw
przed rozdartym drzewem
choć święte jest
jak jego imię
a drzewo zrośnie się
i w niebo wystrzeli
by stamtąd obłaskawiać pioruny