ślady na śniegu
to chyba jedyny dowód jej obecności
jutro odwilż
więc nie do końca ważny
gdy przyjdzie stanąć przed sądem
co powie
co przyniesie
czym spłaci życie
o które nie prosiła
dali więc szła przez dni
nikt nie mówił którędy
nie nauczył zawracać
zostawiała więc kolejnych bogów
gubiła sny i przebudzenia
w ciągłym bezsensie
zwątpieniu we wczoraj i w dziś
myśląc o jutrze jak o gwieździe
jeszcze nieodkrytej
albo takiej
której po prostu nie ma