Był maj
czerwcowi przekazał swoje władanie pełen uroku.
W maju miałem święto hutnicze, były też imieniny,
dni miasta, odpust parafialny, były moje urodziny.
Mimo, że był zimnawy i troszeczkę deszczowy,
był ogrodowym szczęściem, mocno kolorowo-kwiatowy.
W maju Amor szalał, jawnie i również z ukrycia,
mnie "paskudnik" omijał, oszczędzał w jesieni życia.
Już nie będę się przechwalał, bo to nie wypada,
mniej samochwalstwa, mniej krytyki - dobra rada.
Dużo było dobrego i trochę malutkiego narzekania,
czekać będę przyszłorocznego z majem spotkania.
/mis/