Poezja ubiera się u Pra(w)dy
to lubi z życiem się rozmijać.
Ma służyć sztuce i popatrzeć
na siebie z boku. Perspektywa
gra pierwsze skrzypce jak Vivaldi.
Każdy ma prawo do opinii.
I nie potrzeba się tym martwić,
nawet, gdy trąci brednią. Dziwić
się najzwyczajniej nie wypada,
bo wolność słowa to rzecz święta.
Choć dyrdymały, nie przegadasz.
Jak mus to mus, bo głód doskwiera.
Treści się plączą w przeznaczeniach.
Czasem pod rękę idąc z biedą.
Upór vel zapał do tworzenia
zwiastują sukces. Alter ego
przejmuje władzę nad poetą
i rzuca nim jak wiatr falami.
On się poddaje…to nie przemoc.
On tylko walczy z emocjami.
I z bezsennością wierszoczułą,
która wymaga poświęcenia.
Bo jak tu zasnąć, gdy czas ująć
wszystkie bolączki w lux poemat…
