Jednorożec
topnieją na policzku
trawa tonie w nasyconej bieli
- a ty nie przychodzisz do mnie
szukasz echa w pobliskim lesie
zasuszone róże
wkładam do kominka
moją miłość ogarnęły płomienie
- a ty jesteś dla mnie tylko przenośnią
uparcie wypatrujesz sobie dziury w niebie
rozpalone gwiazdy
spadają na Ziemię
koniec świata wisi w powietrzu
-a ty degustujesz tegoroczne jagody
błądzisz oczami za konającym słońcem
gdy pewnego ranka wyjrzałem przez okno
po zaśnieżonej łące
biały jednorożec przebiegł w pośpiechu
nim zniknął w gęstej mgle
-a ty odwróciłaś ode mnie wzrok
ostatni raz usłyszałem twoje tchnienie