Tercet
Pomimo hałasu
Na przekór wszystkim
Chcę być dla was bliskim
Pośród różnorakich trudów
Lub gdy umieram z nudów
Między narzekaniem
A zwykłym umartwianiem
Szanujmy się nawzajem
Niech to będzie obyczajem
Moja wrodzona impulsywność
A czasami porywczość
Przestawia waszą uporczywość
W niekończącą się cierpliwość
Nasze wzajemne niedoskonałości
Przekształcają się w mądrości
By działać pomimo
Z wrażliwością olbrzymią
Lecz mimo szczerych chęci
Los tak zawsze zakręci
Że zamiast wyczekiwanego dobra
W smutek płynie chwila drobna
Lecz niech ona nie przekreśli
Tego coście z takim trudem przynieśli
W moje rozchwiane serce
Niech to będzie najwspanialszy tercet
