Ryzyko bez którego...
Choćby kęs
Kazali wierzyć
Aby łatwiej żyć
Wykazali troskę
Skłamali troszkę
Okazali moc
Nadeszła noc
Przyniosła pustkę
Farbowaną chustkę
Tam nie było nic
Tylko światła nić
I doniesienia
Że są wspomnienia
O życiu prawdziwym
Człowieku życzliwym
O brzasku co odkrywa
Tajemnicę która wygrywa
Z oczywistością
Z ostrożnnością
O brzasku który ryzykuje
Wszystkim i że zmarnuje
Całość bez zastanowienia
By się wyrwać z zniewolenia
Bezpieczeństwa co powala
Radość na kolana
Spontaniczność na łopatki
Bo po co nam przypadki
Po co niebezpieczeństwo
Gdzie się podziało człowieczeństwo