Gdzieś tam
Gadżety, bibeloty, inne jeszcze ich nie dotyczy.
Gorączka, choroba, to nic nie obchodzi,
gdy cierpienie, po co, na wzrok to szkodzi.
Gniewni ci młodzi, od nich całe zło pochodzi.
Gdyby tak z losem często nie grali.
Gloryfikowali mniej posiadaniu,
gadaniu i krzyku, a potem śmiechu nie zakotwiczyli u góry.
Gustowny lot im, tylko w chmury.
Gdyby tak byli mówimy.
Gaje oliwne bez wody to pustynie.
Gabaryty dobra czy zła, od nas zależy
Gra z życiem nasza.
Gumką myszką grafitowy kolor wymazać,
gram bieli niebu dolać, gładzić słowa
Grymasy i zmarszczki gryzą, kąsają bólem.
Grząskość, za nią nikt inny nie jest winien.
Gdy kradnie się wszystko, także zwątpienie,
gwiazdozbiór nie nasz.
Gula jak kula u nogi, drogą idą tylko wtedy
granitowe kamienie.