Wybacz
Smutek i cisza, jak mgła otacza nas.
Losu drwina, wstyd mi przyznać,
to przecież moja wina, który to już raz...
I dałem słowo, lecz nie znaczyło nic.
I obiecałem, wybacz,
znów tak głupio mi.
Miłość, to też przyjaźń.
Więc proszę wybacz, dziś zawiodłem przyjaciela,
ostatni raz.
Pamiętasz jeszcze, te wspólne szczęścia dni?
Tak bardzo tęsknię,
to z Tobą chcę po nie iść.
Więc błagam, znów mi wybacz.
Nim goryczy lawina,
bez szans pochłonie nas.
Zanim słońca ujrzysz blask...
Chcę ocalić Ciebie,
cały mój jedyny świat!
Błagam, nie skreślaj mnie!
Wiem obiecywałem, tak w końcu zmienię się.
I uwierz nadszedł czas,
bym pokazał, że znów jestem Ciebie wart.
Dość już łez, zaufaj mi.
Daj swą dłoń, serca nie zamykaj drzwi.
Błagam nie skreślaj mnie!
Bez Ciebie moje życie traci sens.