Światła miasta
krok w przodu nigdy wstecz.
Pustkę w środku niczym dziurę,
zabijałem "ludzka" rzecz.
Wiatr w żagle mi wieje ,
płynie ze mną czas.
Los nam już nie sprzyja,
nie połączy nigdy nas.
Spokojnej wody widzę kres,
wspomnień blask oślepia mnie.
Latarni sygnał,
w oddali światła miasta tańczą.
Uczucia skryte gdzieś,
myśl o Tobie słodko-gorzki lek.
Morze gwiazd znów woła,
światła miasta tańczą.
W głowie słyszę szept Twych ust,
serce krzyczy do mnie mów.
Tęsknię niczym wierny pies,
a światła miasta gasną.
Światła miasta gasną,
kończą moje sny.
Kradną wspólne chwile,
wspólne niszczą dni.
Pora już wypływać,
nim z głowy spadnie włos.
Rzeki nie zawrócę,
lecz wpłynę na swój los.