Pod osłoną nocy
gdzie ja, gdzie Ty, gdzie My.
Tu, na ziemi mieliśmy swój mały raj.
Zawsze, zawsze, było naj.
Mówiliśmy do siebie, nie używając słów .
Czekaliśmy na siebie,
nie potrzebując snu.
Twój uśmiech i oczu blask, pamiętasz, zatrzymaliśmy na chwilę czas.
Anioł i Demon,
odwrócił od Nas wzrok. Wtedy, wtedy poczułaś to.
Nie mogliśmy żyć bez siebie,
nie mogliśmy razem być.
Romeo i Julia,
to mnie, o Tobie,
opowieść czas zakończyć, byś mogła szczęśliwą być.
Ciągle myślę o Tobie,
co oddech, co łzę, co krok.
Smutku czuje bezkres,
nocą włóczę się po mieście.
Pojawiasz się znowu,
odwracam swój wzrok.
Spróbuję powiedzieć NIE!
Przychodzisz nawet we śnie,
obudzę się, lecz tam gdzie nie chce.
Mam tego dosyć!
Dłużej tak nie potrafię żyć.
Szczęście trwało krótko, uśmiech z Tobą znikł.
Jestem egoistą, cierpieć nie będzie nikt.
Bilet do życia bez Ciebie, anioł doręczył mi.
Zamek wspólnych chwil, runął jak talia kart.
Pod osłoną nocy, zostałem dzisiaj sam.
Ciągle myślę o Tobie,
co oddech, co łzę, co krok.
Smutku czuje bezkres,
nocą włóczę się po mieście.
Pojawiasz się znowu,
odwracam swój wzrok.
Spróbuję powiedzieć NIE!
Przychodzisz nawet we śnie,
obudzę się, lecz tam gdzie nie chce.
Nie wiem sam,
nie wie nikt,
co się dzieje w mojej głowie.
Tracę pod nogami grunt,
pęka betenowy mur.
Popatrz lustro,
to ta twarz przysięgała znowu sobie.
Kruchy lód, cienkie szkło, księżyc w pełni, spadam w dół!
Dzień za dniem, już bez siebie,
patrz jak walczę, nie mam sił...
Czarne, białe, dobro, zło.
Poddaje się, pod osłoną nocy nie zapomnę o Tobie!!!
Ciągle myślę o Tobie,
co oddech, co łzę, co krok.
Smutku czuje bezkres,
nocą włóczę się po mieście.
Pojawiasz się znowu,
odwracam swój wzrok.
Spróbuję powiedzieć NIE!
Przychodzisz nawet we śnie,
obudzę się, lecz tam gdzie nie chce.