AŻ
Pełną głębię ostrości barw
Czerwone niczym karmin
Niebieskie - niby najbardziej czyste niebo
Zielone - niczym najzieleńszy szmaragd
Kiedyś ułożę z nich kolię
Którą powieszę Tobie na szyi
Będziesz mogła obwieścić ludziom
Żeś moja i tylko moja
Kobieto z moich marzeń.
Kiedyś wytnę Cię z nich
Ulepię krwistą, realną
Nie, nie będę dłużej samotny
Nikt nie będzie mnie już wyśmiewał
Nie będą mnie wytykali palcami.
Upierścienionymi zajadłą niechęcią
Obawą przed moją innością
Nietolerancja króluje życiu
Nadaje mu obrzydliwy metaliczny posmak
Pogardy.