Z duchem Józefa Czechowicza
niepewnie błąka się duch po odśnieżonej galerii
Tarasy Złote prawie dotyka
opalizuje żywa rtęć telewizorów na witrynach
kwadrat pięć na pięć
właśnie przeszedł front informuje wyjątkowo dziś blada
Omena-a
nights in white satin
w radiowęźle
gruchają przymilnie perłowe gołębice
śmietankowe lody Rafaello bombarduje dzieciak
kapitulująca matka
co gorsze cukier czy stres
jak baner rozpięta pajęczyna
od białej Polski do Chrystusa narodów
chusteczki naszych dziewcząt będą białe
jedynie ładny bonmot z serialu
po thrillerze
