Jonasz dzisiejszych czasów
Księga Jonasza 4:6-7
Jonasz dzisiejszych czasów,
nie muszę się chować przed Panem
w brzuchu wielkiej ryby,
wystarczy mi,
mój kokonik na przedmieściu
i migający ekranik
komputera.
Nie pójdę z proroctwem,
nie tylko do Niniwy,
ale nawet do sąsiada,
pracującego w pocie czoła
nad swoją porcją
zła na świecie.
Nie potrzebuję
specjalnej okazji,
by się gniewać na Pana,
bo gniewać na Niego
nauczyłem się
od dnia, gdy popsuł się
mój plastikowy samolot
i umarł
biały kanarek.
Nie potrzebuję
krzewu rycynusowego,
by się schronić przed słońcem.
Wystarczy mi mój
nadbałtycki klimat,
którego żaden robaczek Pana
nie podgryzie.
Lektury ksiąg prorockich
są moją sprawą;
sprawą, i nie przypominam sobie,
by Pan przedstawiał mi
jakieś plany.