Wystan Hugh Auden o swojej poezji
Wiersze
starałem się pisać umysłem,
na zimno, bez stosów całopalnych
i bez świec gaszonych łzami
przez pensjonarki.
Ze wzrokiem utkwionym
w siostrze śmierci, bo w niej,
jak w ołowiowym lustrze
widziałem precyzyjnie
dni chwały
i klęski.
Słowa
stawiałem ostrożnie,
jakby każde było moim auto da fé
na placu pustym,
gdy tłum otacza cię
w dzień ostatni.
Pamiętałem,
by nie oczekiwać uczt
ani ołtarzy, a pieśń swoją
chciałem nucić spokojnie,
patrząc do końca,
bez lęku.
Wiedziałem,
że baranek może być
do przytulenia albo do rzeźni,
życie boleć lub śmieszyć,
a prawda uwierać
lub dawać
ukojenie.