vilanella o śmiesznym krytyku
umie pisać tylko średnie limeryki
poetyka jest dla niego jak chińszczyzna
jednak do swej ignorancji się nie przyzna
a od znawców nie uznaje on krytyki
krytyk śmieszny woli się na wierszach nie znać
gdyby zechciał on teorię wiersza zgłębiać
jak na dłoni straszne ujrzałby swe braki
niech poezja lepiej będzie jak chińszczyzna
lepiej w sobie nic nie ruszać i nie poznać
tu i tam wymądrzyć się dla niepoznaki
i pozostać śmiesznym panem co się nie zna
a gdy lekcji ktoś udzieli co do wiersza
absolutnie nie przyjmować krzty krytyki
konstruktywna - brzmi dla niego jak chińszczyzna
a w poezji - jakość przecież towarzyska...
niechby cicho pisał swoje limeryki
krytyk śmieszny bez pokory co się nie zna
dla którego dobry wiersz jest jak chińszczyzna