Jakieś nierealne wydaje się to wszystko
Co dotyczy Ciebie i Twojej byłej obecności
Tak jakby się nie zdarzyło, jakgdyby w pamieci otwarło się przepastne urwisko
Mam wrażenie chłodu pomimo całej mojej
miłości
Patrzę w przyszłość teraz i widzę starą drogę
Której odrzucenia byłem tak tak blisko
Staram się przytomnie myśleć lecz odczuwam trwogę
Bo wciąż wbrew logice chcę ...
... spaść w to urwisko
stojąc nad urwiskę ..w sekundę w myślach przelatuje życie .. i są podszepty ...ale trzeba się cofnąć i zacząć od początku ... wiem ... że to jest trudne ...
Znam to uczucie
Oj jak ja je dobrze znam
Człowiek wie że zginie a mimo wszystko leci jak ćma do ognia
Później tylko zgliszcza i popiół
W przypadku urwiska roztrzaskana czaszka
No, bo się wydaje, że szczęscie to tylko teraz juz z tym jednym jedynym bytem tylko mozliwe. Zaraz zaraz, czy takiego poczucia nie nazywają przypadkiem miłością. Albo przynajmniej zakochaniem?
Najbardziej dojmujace jest to, że człek najwyraźniej widzi swój sens istnienia tylko w tym bycie. Jakby tylko on miał klucz do uwalniacza Twojej serotoniny, czy jak to tam nazywają.
Bo chociaż już się od tego co było odcinamy, to jednak ma to przeźycie "czar", wracamy do jego atmosfery, stąd ta niespójność...w swoim wierszu , bardzo dobrze ją ukazałeś, choć w życiu, to spore zamieszanie!
Serdecznie pozdrawiam:))⭐
Oj spore spore. W przypadku "prawdziwej" miłosci - tak sądzę - nie sposób sie odciać skutecznie i ostatecznie. Jedyne co można osiagnac, to wygłuszyć. Ale żyć bedzie nadal.
Pozdrowienia:)
Czy tego chcemy, czy nie i jak bardzo "odcinamy się" od niej - przeszłość czasem wypełnia nasze "teraz". Budzi niepewność i chęć skończenia ze wszystkim. Rezygnacja jest najprostszą reakcją - dopóki nie znajdzie się w sobie sił do życia dalej.
Pozdrawiam
Wiersz, który kradnie myśli... Tak bym go zatytułował. Wciąga mnie Twojbsposob narracji.
Nie wiem dokładnie jakie miłosne przeżycia inspirują Twoje wiersze, ale mi tu przywołałeś na myśl mój trudnyvczas zaraz po rozwodzie. To takie cholerne uczucie pomieszania z poplątaniem. arozne przeciwstawne sobie rzeczywistości nakładają się na siebie. Do tego zupełny galimatias emocji i uczuć. No i ten cholerny lęk jak to będzie... I niby wiemy, że będzie dobrze, a przynajmniej normalnie, a jednak boimy się nadal. Chyba siebie najbardziej. Te stare drogi nigdy przecież nie są tymi samymi, bo są już bardziej rozchodzone, wydeptane albo zakurzone. Otchłań akurat mnie tu najmniej interesuje. Natomiast ciekawe jest to, że wpisałeś podmiotowi lirycznemu chłód w zestawieniu z miłością. Myślę, że to nie jest takie oczywiste, że niby chłód oznacza brak miłości. Mam wrażenie, że ten Twój peel nadal kocha! A jednak czuję chłód. I tu już puszczam wodze fantazji, a raczej refleksji. Na przestrzeni wieków ludzie umiejscawiali miłością w różnych miejscach swojego ciała. Dziś kojarzymy miłość (skądinąd błędnie) z sercem, ale kiedyś była to np. wątroba, czy też nerki, czasem też jądra. Łatwo można zauważyć, że wszystkie te narządy dobrze ukrwione pod wpływem jakiegoś działania będą na tyle rozgrzane, że mozg odbierze takowy właśnie wygnał. Stąd zapewne to kojarzenie ciepła z miłością. Ważniejsze jest natomiast to, że miłość, jak wiemy nie jest wynikiem reakcji chemiczno - fizjologicznych, ale jest świadomym podejmowaniem wyborów tudzież decyzji. A to już domena mózgu, który przecież kalkuluje raczej na chłodno, jeśli chce dobrze wypełnić swoje zadanie. Tak oto łącze chłód z Twojego wiersza z miłością tamże. Myślę, że jest to potwierdzenie prawdziwości uczucia, jakie peel wciąż nosi w sobie, a ta otchłań to raczej unaocznienie jego chęci wpadnięcia ponownie w głębię tej samej zatracajacej miłości.
Sory, że tak obszernie tu nagryzmolilem.
Inspirujesz myśli wierszami Kolego Piotrze. Brawo!
ja tak mam z tymi własnymi o miłościach. Resztę jakoś mniej porównuję sam z sobą. To chyba zależy też od emocji jakie się zostawia w wierszu pisząc go. Mam taki jeden wiersz, który napisałem rok temu o śmierci. Wyobraziłem sobie własną śmierć i spisałem, co chciałbym powiedzieć moim dzieciom. Tak wielkie zrodziły się we mnie emocje podczas pisania, że teraz za każdym razem, gdy czytam te słowa to po prostu płaczę. Czytałem ten wiersz na wieczorku poetyckim w PL w mojej rodzinnej miejscowości i też się łzy polały. Myślę, że to świadczy o prawdziwości tego wiersza. Twoje wiersze lubię czytywać, bo czuje, że są prawdziwie przeżyte. No i odnajduje tam cząstkę swoich historii.
Cieszę się, ale powiem Ci w wielkim sekrecie (mam nadzieję ze dochowasz tajemnicy), że jak sobie czasem wracam fo tych moich pisanin na chwilę, to mi sie wyadaja strasznie naiwne i równie mocno prawdziwe !!!!
po prostu też kiedyś kochałem i dałem ciała... 😅 Sam o sobie jie powiem, żem mądry, ale staram się trochę analizować siebie i świat. Tyle. Tylko. Tak czy inaczej dziękuję za komplement! No i pisz dalej te wiersze o miłości trudnej acz pięknej, bo mnie ta Twoja poezja bardzo odpowiada.
No to teraz Ci powiem, że ... masz wielką intuicję, zeby nie powiedzieć - mądrosć. "Działanie" to jest właśnie to słowo klucz! Jakbyś Jej to z głowy wyjął. Jestem pod ogromnym wrażeniem !!!!
Uczucie jest uczuciem, które rodzi się w nas trochę mimowolnie, aczkwiek mamy wpływ na rozpalanie żaru i podtrzymywanie go. Jeśli chodzi o mioosc konkretnie, to myślę, że mamy wpływ na nią. Jak być może wychwyciłeś z komentarza - rozgraniczam dwa pojęcia: 1. zakochanie, jako jakiś tam niezależny od człowieka proces reakcji organizmu na fascynację drugim człowiekiem oraz 2. miłość, która jest rozszerzeniem 1. oraz nadaniem mu wagi, czyli w tym wypadku odpowiedzialności. Stad właśnie oisze o miłości jako o świadomym podejmowaniu decyzji. Kocham kogoś, czuję się więc odpowiedziny za tę osobę w całej jej okazalosci: w sferze jej uczuć, jej wolności, jej fizyczności itd. Dzielę się z nią sobą właśnie dlatego, że chcę się z nią jak najściślej poznać (kolejne słowo klucz), gdzie indziej padnie słowo zjednoczyć. Miłość jest działaniem, nie jest jedynie uczuciem, które przecież jak każde inne podatne jest na zanikanie / tracenie na swojej siłę oddziaływania. Działanie to sprawia, że wykraczam poza ramy uczucia i nadaję mu wyraz drobnych gestów, które stanowią cząstkę tejże miłości.
Ja to tak pojmuję mniej więcej... Mało tu papieru na tychvinternetach do pisania 😜😃
Nie przepraszaj za coś, na co ktoś czeka i co go cieszy:)
Fajnie puściłeś wodze fantazji. Bardzo do zastanowienia. Jedno mam pytanie - czy napewno miłość jest kwestią wyboru - podkreslam - świadomego? Byłoby to dla mnie dość rewolucyjne i rzucające nowe światło na osobiste doświadczenia. Tlumaczyłoby to wiele, ale utrudniało sytuację. Komplikowało ją jeszcze bardziej. No nie wiem. Ciężkomi przyjać założenie, że na pewne rzeczy miałem wpływ niejako racjonalny. Dla mnie uczucie nosi jednak znamiona irracjonalnosci. Albo to po prostu wygodna i "bezpieczna" teza.
Dzieki za slowo o inspiracji. Nie spidziewalbym się po sobie - serio.
Dobrego dnia i pisz ile chcesz:)
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.