Jakżebym chciała...
Jakżebym chciała ci powiedzieć,
Że źle bez ciebie mi się wiedzie,
Że bardzo trudno znów być sobą -
Gdy sobą byłam tylko z tobą.
Mogłam ci szepnąć wiersz do ucha,
Boś moich słów tak lubił słuchać,
Mogłam się zwierzyć ciemną nocą,
I ci nie skłamać, bo i po co?
Pachniało miętą i podbiałem,
Chyliły się niebiosa całe,
I szczęście w oczy mi patrzyło -
To była właśnie twoja miłość.
Czemuś więc odszedł tak bez słowa?
Jak oszust jakiś! Casanova!
Ja wszystko pewnie ci wybaczę,
Ale nie dzisiaj, kiedy płaczę...
Padają krople łez na dłonie,
Żałość się wzmaga, żeś porzucił,
A blask nadziei ciągle płonie -
Że kiedyś wrócisz... Wrócisz?
......................................... Wrócisz!
Gliwice 22.01.2008 r .