Wiosła jednak też...
na życia wzburzonym morzu.
Człowiek owinięty
podartym żaglem.
Krzyżyk, ikona i świeczka
na lichym stole. Gwiazdy
na nocnym niebie.
Dłonie pomarznięte,
a z nimi ostatnich wspomnień krople
– na rzęsach,
i na brodzie.
Daleko do brzegu.
Daleko też z powrotem.
Najbliżej na cmentarz –
wystarczy płynąć z prądem.
Wełniana czapka
od mnichów z Góry Athos,
to najlepszy przyjaciel.
Na kartonowej ścianie napis:
„Odwagi! To Ja jestem!”
Cisza w bezkresie.
Świt na horyzoncie.
Wiosła jednak też
kartonowe.
