Kryształ z ciebie
zrodził się kryształ lśniący miłością.
Znaczony czarem, słodką błogością,
schronienie znalazł na moim ręku.
Pełen obaw i nieznanych lęków,
pragnął bardzo kochania z wolnością.
Rozgrzewał serce jasną światłością,
subtelnie, skrycie, bez choćby jęku.
Ty, jako matka owego tworu,
uległaś niezbyt zdrowym odczuciom.
Cóż - twór ten był tajemnego wzoru.
Mnie przybysz poddał pięknym uczuciom,
nie dającym się odwieść z pozoru.
Ale teraz odpór dał serc biciom.